
Maria Wierzbicka
Język angielski
Z zawodu jestem tłumaczem języka norweskiego od lat związanym z Norwegią i Stanami Zjednoczonymi. W przedkoronowych czasach byłam zapalonym podróżnikiem.
Język obcy to dla mnie…
Znajomość języków pozwoliła mi poruszać się w życiu własnymi drogami i czuć się swobodnie bez względu na to, czy znajdowałam się w na islandzkim odludziu czy w nowojorskiej miejskiej dżungli.
Lubię uczyć, (bo)…
Może dlatego, że uczenie kogoś w konsekwencji oznacza uczenie się. Uczniowie często zaskakują mnie swoim spojrzeniem na to co wokół i zmuszają w ten sposób do przyjrzenia się światu na nowo. Ich energia i poczucie humoru są zaraźliwe, a skoro jedna minuta śmiechu przedłuża życie o dziesięć minut, to mam szansę na długowieczność.
Gdybym nie była lektorem, to…
Pewnie poświęciłabym więcej czasu pisaniu historii dla dzieci i tłumaczeniu na polski norweskich bajek.
Gdy nie ma mnie w szkole, to…
Najprawdopodobniej jestem gdzieś, gdzie jest zielono.
Nie rozstaję się z…
Ostatnio nie rozstaję się z Krótką historią prawie wszystkiego Billa Brysona, natomiast niemal zawsze i od zawsze noszę przy sobie niewielki notatnik, w którym zapisuję pomysły i tworzę własną, choć znacznie skromniejszą, historię prawie wszystkiego.
Moja niezwykła umiejętność…
Dobry refleks – w domu jestem tą osobą, która łapie w locie spadające książki, szklanki oraz półtorarocznego adepta meblowej wspinaczki. Mówię też dość płynnie po mandaryńsku, a jeśli założę rolki, to być może uda mi się jeszcze wykonać mizou bez wywrotki.